wtorek, 9 kwietnia 2013

Chapter 6

//Narrator//
Wiatr muskał liście swoim delikatnym dotykiem wprawiając je w ruch i przy okazji powodując ciche szelesty łudząco podobne do szeptów. W końcu niesforne wietrzysko postanowiło oderwać się od koron drzew biorąc sobie za cel blondyna, który zajęty niesieniem na plecach brunetki nie mógł poprawić wpadającej mu do oczu grzywki.
-Akasuna no Sasori...? Un?- Powtórzył po kilku próbach odgarnięcia włosów ruchem głowy.
-Tak, Akasuna no Sasori, desu!- W głosie Amano można było rozpoznać coś w rodzaju podziwu zmieszanego z ekscytacją na samą wzmiankę o mężczyźnie.- Jest po prostu niesamowity, desu! To najlepszy marionetkarz na caluuuutkim świecie, desu! I jest strasznie miły, desu!- Brązowooka cały czas wynajdywała coraz to nowsze komplementy skierowane pod adres ów lalkarza,
-Czyli... to on zrobił ci tą sztuczną nogę, un?- Wypalił niebieskooki przerywając przemowę dziewczyny.
-Yhym! I nawet nie chciał za nią pieniędzy, desu!- Blondyn chciał powiedzieć kilka zdań na temat jakości tego jakże wartościowego przedmiotu, ale zatrzymała go drobna kropelka wody spadająca prosto na jego nos. Spojrzał w niebo. O ile wcześniej wydawało się, że prognoza na dziś będzie słoneczna teraz na niebie królowały ciemne chmury. Musiał być zbyt pochłonięty rozmową z brunetką, by zauważyć zmieniającą się pogodę... chociaż nie do końca można by nazwać to "rozmową". Cała ta dyskusja opierała się głównie na wywodach Amano na najróżniejsze tematy. Deidara tylko słuchał słów towarzyszki co jakiś czas przytakując, lub, tak jak w tym przypadku, powtarzając niektóre rzeczowniki, czasowniki czy przymiotniki. Jednak czy chciał, czy nie z powodu zbliżającego się deszczu musieli ustalić, gdzie zaczną szukać schronienia...


//Deidara//
-Wiesz może, w którą stronę do najbliższej wioski, un?- Wypaliłem po chwili namysłu. "Jestem debilem... pytam się dzieciaka o drogę... nawet nie wiem, po co to robię, skoro..."
-Iwa-gakure. Jak się nie będziesz tak wlókł to może dotrzemy do Iwy przed wieczorem, desu.- Lekko zdziwiony jej orientacją w terenie zatrzymałem się wypytując o inną możliwą drogę.
-Jakieś inne możliwości, un...?
-Suna, de...
-Dalej, un...?
-Dalej...? Ale to...
-Po prostu powiedz, gdzie mam iść, żeby wynająć pokój czy coś w tym stylu, un. Odległością się nie przejmuj, un.
 -Jest pewna mała wioska na zachodzie, desu. Tylko, że tym tempem dotrzemy tam dopiero jutro, desu.
-Eh... trzymaj się mocno, un...- Kiedy upewniłem się, że Amano nie spadnie skoczyłem na najbliższe drzewo i bez słowa ruszyłem we wskazanym przez brązowooką kierunku.


Nie wzbudzając żadnych podejrzeń wkroczyliśmy do wioski... szczerze mówiąc byłem zszokowany, ponieważ wejście do miasta nie miało żadnych zabezpieczeń... ani straży, ani murów odgradzających miasteczko od lasu... o innych bardziej zaawansowanych środkach bezpieczeństwa lepiej nie wspominać.


Zaczęliśmy rozglądać się za jakimś hotelem. Jednak kiedy pytaliśmy mieszkańców o jakiś nocleg wszyscy uparcie twierdzili, że w ich miasteczku nie ma żadnego takiego miejsca. I niestety; mieli racje. Z czasem wszyscy miejscowi powrócili do swoich małych, skromnych mieszkań, a ciemne niebo zaczęło ronić pojedyncze łzy... chcąc schronić się przed ulewą położyłem brązowooką na ganku samemu usadawiając się obok. Nie obchodziło mnie to, że właśnie zagradzam komuś wejście do domu. Byłem zmęczony, a deszcz zmoczył mnie do suchej nitki... o tym, że cholernie bolało mnie zranione oko lepiej nie wspominać. Zresztą Amano też nie wyglądała za dobrze. "Skoro tak ma wyglądać pierwszy dzień życia jako nukenin to nie mogę sobie wyobrazić, że później może być jeszcze gorzej niż teraz..." 
-Hę...?- Zanim się spostrzegłem dziewczynka zasnęła... opierając się o moje ramię przy okazji. Gdyby tak się przyjrzeć... jej oko, a raczej powieka, którą normalnie zasłaniała długa, kruczoczarna grzywka miała kilka dziwnych blizn...
-Mogłabym wiedzieć, co robicie przed moim domem?- Zanim zdążyłem przyjrzeć się bliżej brunetce odezwał się czyiś spokojny, ale zarazem zimny głos...


***********************************************

Emm... dzisiaj notka jest jakaś... średniawa... znowu tylko jakieś nudnawe pogaduszki... ale w następnym chapterze powinno byś trochę więcej wydarzeń, a mniej niepotrzebnych rozmów ;>


Następny rozdział ukażę się gdzieś około 14 kwietnia ;)


Pozdro i Sayonara ;***

7 komentarzy:

  1. Mi tam się bardzo podoba. Mam nadzieję, że doczekam do 14 ^^"
    Pozdrawiam - Akemi ;**
    P.S. Nie jestem na swoim koncie, bo informatyka w szkole ^^"

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też się podoba ; ) Najbardziej boli mnie że jest wyśrodkowane XD. Ale da się przyzwyczaić ; D. Ale opowiadanie ogólnie miło się czyta (oprócz tego "un"). Ale naprawdę czad XD

    Zapraszam do mnie ; )
    http://zakazaneszczescie.blogspot.com/
    Mam nadzieje że się spodoba ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje... chyba ^^"

      Z "un" nie zrezygnuje, ponieważ Deidara zwykł je mówić na końcu zdania (lub jak kto woli "hm" lub "yhym"... aktualnie najbardziej mi się podoba japoński zapis czyli właśnie "un") i sądzę, że dodaje mu to trochę charakterku...

      Na bloga z chęcią wpadnę, może nie koniecznie teraz, bo nawet ten komentarz psizę na szybko (nie mam czasu, żeby wyjaśniać dlaczego ><) ale postaram się go odwiedzić.

      Pozdrawiam ;***

      Usuń
  3. "Un"! A ja kocham "un" xD.
    Nie. Nie. nie może być "hm" bo "un" jest lepsze ;ooo.

    Etto... ja chyba nie na temat . ^^".

    no mi się podoba -.-. Co ty masz za pretensje?X D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie była nudnawa!
    Była cudna ;3
    Bardzo mi się podobało ;) Deidara robi za tragarza ^^
    Nie mogę się doczekać następnej notki ;D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja strasznie wczas.
    Mnie się rozdział podoba !
    Biedny Dei, musiał słuchać wywodów na temat innego artysty. Współczuję.
    Przerwałaś w takim momencie. Nie mogę się doczekać nexta.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Huh, ciekawość mnie zżera co to za osoba,która otworzyła te drzwi. Amano zna Sasora? Ta sprawa z nogą i z oczami mnie zaintrygowała. Co jej się mogło przytafić podczas tak krótkiego życia..;o

    OdpowiedzUsuń